Nowy
Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Witam.
Przygarnalem w tydzien temu wraz z dziewczyna 3-letniego krolika wraz jego klatka i dotychczasowa karma. Na oko krolik jest dosyc dosyc gruby. W karmie znajduje sie sporo ziaren. Z tego co wiem, to w jego poprzednim domu byly dzieci i dwa psy.
Bylismy przygotowani na to, ze krolik bedzie na poczatku przestraszony, lecz minal tydzien i mamy wrazenie ze nic sie nie zmienilo. Z klatki trzeba go wyciagac na sile, albo zostawic ja otwarta i wyjsc na zewnatrz, a przeciez musi sie troche ruszac. Jak wyjdzie z klatki, to raczej szuka sobie bezpiecznego miejsca - przez chwile wyglada na spokojnego - kopie sobie w starym przescieradle na podlodze, a w nastepnej chwili przylega do podloza sparalizowany z olbrzymimi oczami.
Probowalismy go przekupic jedzeniem, a nawet specjalnymi smakolykami ze sklepu zoologicznego, lecz nie chce wogole jesc z reki. Smakolyk zje dopiero po jakims czasie.
Czasami jak sie kolo niego polozymy na podlodze, to podejdzie, powacha i odchodzi. Chwile sie podrapie i znowu paraliz. Bardzo rzadko dostaje olsnienia i przechodzi sie po pokoju - poociera glowa o kaloryfer, schowa sie za firanka, zrobi 2 bobki i wraca w okolice klatki.
Z jednej strony czytalismy w internecie, ze musi biegac conajmniej kilka godzin dziennie po pokoju, a z drugiej strony, ze jak jest przygarniety, to mamy dac mu spokoj.
Jak go wyciagamy na 2 godzinki, to zamykamy mu klatke, poniewaz odrazu do niej wroci.
Co mamy zrobic aby przestal sie tak bac i zaczal biegac?
Post został pochwalony 0 razy
|
|