Nowy
Dołączył: 13 Cze 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Piekła Płeć: Kobieta
|
Witam.
Na początku roku kupiłam sobie z hodowli królików pod Poznaniem dwie małe paskudy. To, co rzuciło mi się w oczy to fakt, że jedna z nich przybyła do mnie z katarem. Na początku było to słabe prychanie i charakterystyczne gruchanie, ale z czasem zaczęło się pogarszać. Królik zaczął się podduszać. Byłam z nią u weterynarza, królik miał terapię antybiotykami (nazwy na kartce z zaleceniami są ledwo czytelne, więc mogę się pomylić): Rhimitis, Enoxil, Biovet, Ropidel (?) przez ponad tydzień. Dowiedziałam się, że taki katar często u królików jest nieuleczalny, ale zdawało się, że kuracja przyniosła dobre efekty, bo królik był już praktycznie zdrowy. Do czasu. Kilka dni i choroba wróciła i jest jeszcze gorzej. Katar jest paskudny, zwierzak się przydusza, nos ma cały zawalony, ale poza tym nie ma innych objawów. Weterynarz badał ją kilkakrotnie i twierdzi, że płuca są czyste. Królik jest w dobrej kondycji ogólnej, nie jest osowiały, poza nosem nie ma posklejanej sierści. Normalnie je, pije, kica. Mój drugi królik, który jest z nią w jednej klatce, nigdy się nie zaraził. Na różnych stronach znalazłam informacje o różnych rodzajach kataru u królików, ale żaden opis się nie zgadza z tym, co ma Kaszanka. Na wszystkich stronach jakie widziałam, opisują objawy od apatii, po posklejaną sierść, niechęć do jedzenia, chudnięcie etc. Poza tym piszą, że katar jest zakaźny. Wobec tego dlaczego Pasztet nigdy nie zachorował? W domu mamy też szczury i psa, które też nigdy nie załapały tego syfa (o ile inne zwierzaki mogą łapać choroby od królików). Króliki dostają witaminy. Miało to podwyższyć odporność Kaszanki, ale jak dotąd to nie pomaga.
Jakim cudem Kaszanka nie ma innych objawów? Co to za rodzaj kataru? Czy ktoś się z tym spotkał? Jeśli jest to nieuleczalne, chciałabym wiedzieć, bo ona się bardzo męczy. Ma poważne ataki kilkanaście razy na dobę i obawiam się, że kiedyś się udusi. Nie chcę też skłaniać się ku ekstremalnych rozwiązaniach, bo nie chce mi się wierzyć, że nie można jej wyleczyć. Nie wiem już sama, czy każdy weterynarz powie mi, że tego się nie da wyleczyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|